Na paczkę od PROMOTO-PROMOTO czekałam z niecierpliwością, bo wiedziałam, że znajdę w niej mnóstwo ciekawych rzeczy do paznokci, ale zupełnie nie spodziewałam się, że znajdę ich aż tyle! Lakiery, farbki, pędzelki, folie, ozdoby, naklejki, ćwieki, wzorniki, pilniki, tasiemki, stempelki... czego tylko paznokciowa dusza zapragnie :)
Pierwsze w ruch poszły oczywiście farbki akrylowe Oumaxsi. W moich zbiorach uchowały się jedynie dwa najczęściej używane kolory czyli biały i czarny, więc możecie sobie wyobrazić moją radość jak tylko zobaczyłam cały zestaw kolorowych farbek!
Jeśli farbki to oczywiście też pędzelki. Mój cieniutki pędzelek, który miał już dobrych parę lat był już na wyczerpaniu, więc w ruch poszedł zestaw 3 pędzelków do zdobień (KLIK). Nie byłabym sobą jeśli nie dostosowałabym go do swoich potrzeb i nie wycięła paru (a raczej parunastu) włosków. Nie spotkałam jeszcze pędzelka, który byłby tak cieniutki jakbym tego chciała. Ale co to za problem? Wystarczą nożyczki i odrobina cierpliwości by przyciąć go na grubość, która będzie nam odpowiadała. Tylko ostrożnie! Raz zdarzyło mi się przez przypadek pozbawić pędzelek włosia całkowicie.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć pędzelek (pierwszy z lewej) z wyciętym już włosiem i dwa następne, przy których jeszcze nic nie kombinowałam. Widać różnicę?
A teraz gwóźdź programu czyli zdobienie, które zmalowałam za pomocą wspomnianych wcześniej farbek i przerobionego pędzelka. Jelonek wprawdzie wygląda trochę jak pies, ale rogi chyba jakoś ratują sytuację? ;)
Z niecierpliwością czekam na zimę, która mimo tego, że już zaczął się grudzień nadal nie chce u mnie zawitać.